Przejdź do głównej zawartości

Espresso doppio czyli "November 9" Colleen Hoover

Tak. A ja znowu tą samą autorkę. Wspominałam już, że ją uwielbiam?

Więc ! Bez chwili zawahania mogę powiedzieć, że książka to jest zdecydowanie dziesiątką. 

"Zagubiliśmy się między fikcją a rzeczywistością. Nieważne, jaką wersję historii poznacie. Nieważne, który z ostatnich rozdziałów okaże się tym prawdziwym. Ważne jest jedno: zawsze będę ja kochał"




Moim zdaniem, Colleen Hoover po raz kolejny upewniła nas w tym, że pisanie to jej pasja, pomysły nie maja granic i żadna z książek to nie przypadkowe szczęście. 

Od początku czytają tą książkę, miałam wrażenie, że jesteśmy wrzuceni w środek fabuły. Nie było czasu na to, żeby powoli rozkręcać akcje, w końcu bohaterowie mają niecały jeden dzień na napojenie się sobą za cały rok...

Całość historii na początku zakrawa o absurd. Przecież kto z nas, spotykając pierwszy raz chłopaka, umawia się z nim, zaprasza do domu a na koniec zgadza się na randkę... za rok? Owszem, można to zrzucić na ciekawość, wręcz stwierdzenie, że nie mamy nic do stracenia, jednak jak się później okazuje, całość ma drugie dno.


Nigdy nie będziesz w stanie się odnaleźć, jeśli zatracisz się w kimś innym.




Książka ta ukazuje piękno relacji. Zwroty akcji (bardzo nietypowe) i powoli odkrywane tajemnice trzymają w napięciu do ostatniej strony. Przeczytałam książkę jednym tchem, ciężko było oderwać się od niej chociażby na chwilkę. Poza tym, bardzo pobudza ona naszą wyobraźnie, co dowodzi temu, że autorka ma na prawdę ogromny dar. Dosłownie wrzuca nas w wir wydarzeń, pozwala uczestniczyć w życiu bohaterów i przeżywać wszystkie sytuacje. Tutaj przestroga dla ludzi o słabym sercu: wyjdziecie z tego równie potrzaskani jak ja...

Kiedy znajdujesz miłość, to ją bierzesz. Chwytasz obiema rękami i robisz co w swojej mocy, żeby jej nie puścić. Nie możesz tak po prostu od niej odejść i oczekiwać, że będzie trwać, dopóki nie będziesz na nią gotowa.

Gorąco polecam.

Cztery lata zajęło mi by go pokochać. Tylko cztery strony by przestać.

I właśnie. Dlaczego espresso doppio? Ponieważ książka przy pierwszych stronach już daje mocne wrażenia, nie ma czasu na rozkręcenie się. Jak przy espresso, od pierwszego łyka czujesz wyrazisty smak i mocne pobudzenie, tak samo przy tej książce. Zaczynasz, czytasz, toniesz, kończysz. I nagle zastanawiasz się: hej, to już koniec? kiedy ta kawa/książka się skończyła. 


I jeszcze czas na reklamy ! KLIK i wchodzimy na fejsbuka by być na bieżąco :)  I do tego, zeby  nudno nie było KLIK i wchodzimy na instagram, tam będzie dużo więcej zdjęć 

Komentarze

  1. Pamiętam zauroczenia kolonijne. Zawsze powtarzaliśmy :Spotkamy się za rok. Po książkę sięgnę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Espresso doppio czyli "Bez słów" Mia Sheridan

Tak tak tak, wzięło mnie na wracanie do książek dawno przeczytanych. Przez ostatni czas mnie tu nie było, ale urlop rządzi się swoimi prawami, a po urlopie, chyba każdy pracujący wie, jak ciężko wrócić do rzeczywistości. Ale jestem, wróciłam, żyje (chyba) więc piszę ! "Pełne zrozumienia milczenie bywa lepsze od wielu słów, które koniec końców okazują się bezsensowne i zbędne" Powiem wam tak. Tą książkę czytałam już jakiś rok temu, zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Ostatnio postanowiłam zrobić mały eksperyment, taki powrót do przeszłości i poczytać te pozycje, za którymi kiedyś szalałam po raz kolejny. Byłam ciekawa, czy emocje będą dalej takie same, czy przemyślenia się zmienią, czy to była tylko chwilowa fascynacja. Przy tej pozycji mogę szczerzę powiedzieć, że zakochałam się od nowa. Dowód na to, że na urlopie i w podróży też czytam :D "Przyniosłeś ciszę, najpiękniejszy dźwięk, jaki słyszałam, bo cisza była tam, gdzie Ty" Historia opowiada o dwójce ...

Mała czarna czyli "Without Merit" Colleen Hoover

Hejaho wszystkim ! Dzisiaj (ha, cóż za nowość) książka Colleen Hoover "Without Merit". Pozycja, po której spodziewałam się wiele. Mocna, przejmująca, poruszająca problemy takie jak zagmatwane relacje rodzinne, pierwszy stosunek seksualny, depresja i radzenie (lub nie) sobie z nią. "Nie każda pomyłka zasługuje na konsekwencje. Czasem jedyne na co zasługuje to przebaczenie" Nie wiem, czy też tak macie, ale ja mam obsesję na punkcie doszukiwania się w książkach drugiego dna. I teoretycznie rzecz biorąc, od początku widać, że książka jest o depresji. I jest. Ale w bardzo mądry i obszerny sposób pokazuje, jak sobie z nią radzić a czego nie powinno się robić. Tak samo idealnie pokazuje presję społeczeństwa w stosunku do przeżywania pierwszego razu, o umniejszaniu wagi tego oraz namawianie, by mieć już to za sobą. Nie napiszę tutaj nic więcej, bo będzie to jeden wielki spojler. Jeśli chcecie więcej moich wrażeń, ze spojlerami, zapraszam na  Instagram , tam pod je...